
Kochani!
Kolejny tydzień za nami, więc meldujemy się z jego podsumowaniem!
STAN KOTÓW: 183, w tym 9 rezydentów pod naszą stałą opieką.
Pod poniższym linkiem możecie zobaczyć zestawienie wszystkich naszych kocich ogonków:
https://drive.google.com/…/1EE5ghxlTHsi9avxn7FA…/view…
Z nazawszowych domków machają Wam w tym tygodniu: Czaruś, Roma, Milan, Dragica, Pixie oraz Dixie. Żyjcie długo i szczęśliwie, nasi kochanieńcy
NOWE KOTY:
Gizmo – ok. 4-miesięczny kociak, prawdopodobnie z wadami wrodzonymi – ma zniekształcenia główkę. To, co widać na pierwszy rzut oka, to podwinięta powieka, przez co rzęsy rosną do środka i drażnią gałkę oczną powodując silny stan zapalny spojówek. Czy pozostałe deformacje główki powodują jakieś konsekwencje dla jego zdrowia, dowiemy się po konsultacji neurologicznej (prawdopodobnie konieczny będzie tomograf) na którą jest już umówiony w przychodni Retina.
Kotka z Prądnika Czerwonego – prawdopodobnie porzucona, mieszkała w garażu od ponad dwóch tygodni, w czasie największych mrozów przyszła do karmicielki do domu, niestety nie mogła zostać u niej dłużej, pani zwróciła się do nas o pomoc. Kotka ma zapalenie spojówek i początki kataru, była też we wczesnej ciąży – dziś została wykastrowana. Przebywa w domu tymczasowym.
Jagienka – kilkumiesięczna, bardzo proludzka kotka, dokarmiana przez pana pracującego na złomowisku. Panujące ostatnio mrozy sprawiły, że kotka ma już początki kataru, nie była też kastrowana. Obecnie jest już po zabiegu i dochodzi do siebie w lecznicy, lada moment przeprowadza się do domu tymczasowego.
KOTY ROZPOCZYNAJĄCE/KONTYNUUJĄCE LECZENIE:
Jagienka – jak wyżej.
Kotka z Prądnika Czerwonego – jak wyżej.
Jasiu – kontynuuje leczenie kataru.
Thea, Johny, Szelma – u Thei zapalenie płuc całkiem ustąpiło po tygodniu leczenia, Johny i Szelma jeszcze się doleczają, ale wszystko idzie w dobrą stronę i jutro będą mogli zakończyć kurację.
Moro – dalej diagnozujemy skąd bierze się krwiomocz, bo badanie moczu ani USG nie ujawniło przyczyny.
Elka – przeszła operację rzepki w jednym kolanie, goi się wszystko poprawnie, istnieje duża szansa, że rzepki w drugim kolanie nie trzeba będzie operować (mimo, że pierwotnie była taka obawa).
Bruno – oficjalnie zakończył leczenie FIP i przechodzimy w fazę obserwacji. Trzymajcie kciuki za niego i Milę, niech już wszystko będzie wreszcie dobrze
Marysia – trwające cztery dni poszukiwania kici, która zerwała się ze smyczy, zakończyły się w niedzielny wieczór. Ekipa naszych niestrudzonych wolontariuszy zidentyfikowała miejsce, w którym dziewczyna się ukryła i pojmała ją z pomocą klatki-łapki Marysia na pierwszy rzut oka wygląda w porządku, ale i tak na poniedziałek zaplanowaną ma wizytę u weterynarza, bo mrozy były ogromne, więc musimy się upewnić, że wszystko jest ok.
ŁAPANKI:
Zielonki – dwa wolno bytujące koty dokarmiane przez karmicielkę nabawiły się kataru, obecnie przebywają w szpitaliku lecznicy Ambuvet, gdzie są leczone. Jak tylko poczują się lepiej, zostaną również wykastrowane.
KOTY WYPUSZCZONE PO STERYLIZACJI:
W tym tygodniu brak.
WYDARZENIA INNE:
PILNIE POSZUKUJEMY DOMÓW TYMCZASOWYCH!!!
Kochani, na stanie mamy aktualnie 183 koty. Telefon dzwoni cały czas. Nie jesteśmy w stanie przyjąć większej ilości zwierząt. POTRZEBUJEMY NA GWAŁT domów tymczasowych w Krakowie.
Wszystkie szczegóły, jak można zostać domem tymczasowym, znajdziecie w poniższym poście.
Bardzo prosimy o pomoc!
https://www.facebook.com/stawiamynalapy/posts/3386500961362730
KOŃCZĄ NAM SIĘ PIENIĄDZE
Mamy środki, które pozwolą nam działać do początku marca. W tym tygodniu ruszymy ze zbiórką, ale już dziś prosimy – jeśli możecie jakkolwiek wesprzeć nas finansowo, to bardzo o to prosimy. Bez pieniędzy nasza działalność będzie musiała zostać zamrożona
KILOMETRY I GODZINY
KILOMETRY:
Ewa pokonała przez ten tydzień 470 km, a Justyna 441 km, gdy razem z naszymi wolontariuszami reagowały na najpilniejsze wezwania, rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków. Wspólnie ogarniali też wszelkie tematy dotyczące kociarni.
600 km w każdym tygodniu (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, pomagając w konsultacjach weterynaryjnych, czy dowożąc rzeczy potrzebne na kociarni.
GODZINY
42 godziny to czas, który podczas codziennego czuwania przez ten tydzień nad naszymi podopiecznymi spędziła w tym tygodniu Ewa, Justyna spędziła kolejne 40.
700 godzin w każdym tygodniu to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to podczas transportów kociaków, wizyt, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy domu tymczasowego.
Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto:
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001
Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!
#stawiamynałapy #podsumowanietygodniowe
Ps. Ze zdjęcia pozdrawia Was Kaktus, który właśnie upolował sobie kolację
Comments are closed.