Kochani!
Kolejny tydzień za nami, więc meldujemy się z jego podsumowaniem!

STAN KOTÓW: 103, w tym 9 rezydentów pod naszą stałą opieką.

Pod poniższym linkiem możecie zobaczyć listę wszystkich kotów znajdujących się pod naszą opieką:
https://drive.google.com/file/d/1zXq2DpXL-vSg5rvECgZKN_ZljjrVCVmy/view?usp=sharing

To był ciężki tydzień. Zaczynamy też smutnymi wieściami 

Luke – nasz białaczkowy maluch w ostatnich dniach poczuł się dużo gorzej, niestety okazało się, że do objawów białaczki dołączył się FIP, niestety był w tak złym stanie, że nie mogliśmy już nic dla niego zrobić 

NOWE KOTY:

Rudy kocur z miejscowości Grabie – dostaliśmy zgłoszenie o oswojonym dorosłym kocie, który wprowadził się na pewne podwórko i tam zamieszkał… Był tam dokarmiany, osoby, które się nim zajęły szukały również właściciela kota, lecz nikt nie odpowiedział na ogłoszenia. Kot miał widoczny problem z okiem, utykał, jego stan zdrowia się pogarszał, więc w końcu napisali do nas z prośbą o pomoc dla kota. Nie mogliśmy odmówić i jak się okazało po badaniach mieliśmy rację – kot prawdopodobnie w wyniku dawnego wypadku nie widzi na jedno oko, a powieka w nim wywinęła się tak, że nieustająco drażni gałkę oczną, powodując stan zapalny i ból. Okazało się jednak, że to nie jedyny problem – ma też stare, źle zrośnięte złamanie paliczka w łapce, prawdopodobnie konieczna będzie amputacja paliczka, do tego ma zapalenie płuc i… posłużył komuś za żywą tarczę strzelniczą  na zdjęciu RTG widoczne jest przynajmniej 7 śrutów, część będzie się dało usunąć, część z kolei jest na tyle głęboko i tak otorbielona, że niestety będzie trzeba je zostawić… Brak nam słów  do tego kot jest nadal mruczącym przytulakiem, pełnym zaufania do człowieka 

Józek z Januszowic – bohater akcji ratunkowej, w której uczestniczyła straż pożarna, kot bowiem utknął na brzozie i nie potrafił z niej zejść. Po zdjęciu kota z drzewa okazało się, że jest bardzo wychudzony i zaniedbany, lecz jednocześnie absolutnie domowy i oswojony. Przy pierwszej wizycie u weterynarza okazało się, że ma minimum 8 lat, stracił większość zębów (z wyjątkiem kłów), ma gigantyczny świerzb i mocną niedowagę. Został awaryjnie zabezpieczony na kilka dni w domu tymczasowym, gdzie okazało się, że pije bardzo dużo wody, obawiamy się więc również problemu z nerkami – w poniedziałek pojedzie na kompleksowe badania, a następnie trafi do docelowego domu tymczasowego.

Kociaki z piwnicy – w piątkowy wieczór trafiły do nas 2 maluchy z piwnicy przy al. Słowackiego. Dzieciaki mają koło 6/7 tygodni i jedzą już same, choć optymalnie by było, gdyby mogły jeszcze trochę pobyć z mamą. Niestety wskutek nieprzemyślanych i pochopnych działań lokatorów, którzy chcieli oswajać kociaki, wystraszona kotka zaczęła wyprowadzać kocięta z piwnicy. Istniało ryzyko, że młode mogą nie przeżyć przy ruchliwej ulicy. Zostaliśmy poproszeni o pomoc w złapaniu i zaopiekowaniu się nimi. Jeden z malców został znaleziony już na podwórku i zabrany przez jedną z osób dokarmiających, pozostała dwójka trafiła pod nasze skrzydła. Usiłujemy również złapać na zabieg matkę kociaków i pozostałe koty tam pojawiające się. Pamiętajmy, że dobrymi chęciami, bez odpowiedniej wiedzy i przygotowania, również możemy wyrządzić szkodę. Pomagajmy mądrze i rozsądnie.

Kociaki bez matki – w sobotni wieczór dostaliśmy zgłoszenie o czterech 2-tygodniowych kociakach, których matka zginęła pod kołami samochodu. Pani zgłaszająca kociaki chciała zająć się nimi sama, kupiła mleko i butelkę, lecz niestety maluchy nie chciały współpracować i odmawiały ssania mleka z butli – wtedy zadzwoniła do nas po pomoc i po krótkiej chwili dzieciaki trafiły do naszego domu tymczasowego, który ma ogromne doświadczenie w odkarmianiu kocich sierotek.

KOTY ROZPOCZYNAJĄCE/KONTYNUUJĄCE LECZENIE:

Rudy z miejscowości Grabie – jw

Józek – jw

Sisi – tak jak pisaliśmy w zeszłym tygodniu, kotka przeszła zabieg laparotomii zwiadowczej, udało się usunąć trochę tkanek z okolicy blizny pozostałej po kastracji, które mogły powodować podwyższony poziom estriadolu. Póki co jednak zabieg nie przyniósł efektu, kotka nadal oddaje mocz poza kuwetą – wdrożone zostało leczenie farmakologiczne.

Leia – siostra Luke’a na szczęście nie ma FIPa, lecz wyniki badań i wygląd węzłów chłonnych mogą wskazywać na chłoniaka. Z racji, że choruje ona na kocią białaczkę, to może być to też przetrwałe zapalenie węzłów chłonnych, dlatego wycinek węzła został wysłany na histopatologię w celu ustalenia właściwej diagnozy i dobrania odpowiedniego leczenia.

Wiksa – napędziła wszystkim strachu, ale mamy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Dorwała kawałek folijki, którą przywiał wiatr na balkon i w trakcie zabawy usiłowała zjeść, opiekunka jak tylko to zauważyła, natychmiast wyrwała jej zdobycz z pyszczka i wydawało się, że sytuacja została opanowana, ale wieczorem dziewczyna zaczęła wymiotować i stała się markotna. Została zawieziona na badania do weterynarza i na wszelki wypadek została w gabinecie na obserwację na weekend.

Mars i Wenus zakończyli zwycięsko walkę ze zmianami skórnymi wywołanymi przez grzybicę. Futerko pięknie odrasta, leki zostały wreszcie odstawione, a rodzeństwo czuje się wyśmienicie.

Kotka z Wysocic – dalej walczy z mykoplazmą, po zmianie antybiotyku wyniki zaczęły się poprawiać, choć panna dalej miewa problemy z apetytem.

Tolek – w niedzielę się gorzej poczuł i zaczął wymiotować, dom tymczasowy zawiózł go do kliniki, gdzie okazało się, że ma giardie, zapalenie pęcherza oraz początki zapalenia jelit. Został na razie w klinice na początek leczenia, jeśli szybko zareaguje na leki, to będzie je kontynuować z powrotem w domu tymczasowym.

Kot z Celnej – w sobotnie popołudnie dostaliśmy prośbę o pomoc w leczeniu kota, którego opiekunów nie stać na wizytę u weterynarza, a kot schudł i kicha krwią… 8-letni kocur trafił do Kliniki Arka, gdzie po wstępnych badaniach okazało się, że jego stan jest fatalny – hipotermia, silna niewydolność nerek, anemia, silny stan zapalny. Żeby ustalić skąd przyczyna krwawienia z nosa lekarze muszą najpierw go ustabilizować i choć trochę poprawić pracę nerek, niestety stan kota jest na tyle ciężki, że nie wiadomo czy uda się to zrobić 

ŁAPANKI:

1 kocur z ul. Nowosądeckiej, 3 ciężarne kotki i 1 kocur z działek przy os. Willowym, 1 kocur z Wysłouchów, 1 kotka z ul. Bajecznej, 2 kotki z działek przy ul. Niebieskiej, 1 kocur z al. Słowackiego.

KOTY WYPUSZCZONE PO STERYLIZACJI:

4 koty z działek w Balicach, kotka z ul. Kuryłowicza, kotka z ul. Domagały.

WYDARZENIA INNE:

STAWIAMY NA KASTRACJĘ!

Kwiecień już zbliża się ku końcowi, większość kotek nie próżnowała i przeważnie są już ciężarne… Dlatego wzięliśmy sprawy we własne ręce, bo nie ma na co czekać. Zapraszamy Was do dołączenia do grupy, w której zbieramy fundusze stricte na zabiegi kastracji dla wolnożyjących kotów, na bieżąco też informujemy, ile z nich udało nam się już ciachnąć. Nie możemy dopuścić do tego, żeby przez opieszałość urzędników wzrastała bezdomność i nieszczęście. Chodźcie do nas, razem możemy zrobić więcej!
https://www.facebook.com/groups/131523957679901/

CHWILOWO WSTRZYMUJEMY ADOPCJE

W związku sytuacją epidemiologiczną i aby zadbać o zdrowie naszych wolontariuszy oraz ich rodzin, zdecydowaliśmy o czasowym wstrzymaniu adopcji.
Decyzja wynika z faktu, że częścią procesu adopcyjnego jest wizyta przedadopcyjna oraz wizyta w domu tymczasowym.
Mamy nadzieję, że ta sytuacja wkrótce się zmieni, ale na tą chwilę kierujemy się hasłem #zostańwdomu – dla bezpieczeństwa własnego i innych.

PAMIĘTAJCIE O ODDANIU 1% PODATKU!

Pamiętajcie, że jeśli chcecie przekazać 1% podatku na jakąkolwiek organizację OPP, to musicie się koniecznie rozliczyć do końca kwietnia! Bardzo, bardzo Was prosimy, żeby ten Wasz 1% powędrował właśnie do naszych podopiecznych 
Nasz fundacja posiada status organizacji pożytku publicznego. Aby przekazać 1% podatku na rzecz naszych podopiecznych wystarczy wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym PIT (28, 36, 36L, 37, 38), wpisując nr KRS: 0000491968

KILOMETRY I GODZINY

KILOMETRY:

Gosia pokonała w tym tygodniu 436 km, a Helen 336 km, gdy razem z naszymi wolontariuszami reagowała na najpilniejsze wezwania, razem odławiali koty w celu leczenia lub sterylizacji, rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków. Wspólnie ogarniali też wszelkie tematy dotyczące kociarni.

300 km w każdym tygodniu (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, pomagając w konsultacjach weterynaryjnych, czy dowożąc rzeczy potrzebne na kociarni.

GODZINY

24 godziny to czas, który podczas codziennego czuwania przez ten tydzień nad naszymi podopiecznymi spędziła w tym tygodniu Gosia, Helen spędziła kolejne 36.

400 godzin w każdym tygodniu to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to podczas transportów kociaków, wizyt, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy domu tymczasowego.

Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto:

Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001
Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!

#stawiamynałapy #podsumowanietygodniowe

Ps. Ze zdjęcia pozdrawia Was Smoluś, który podczas narodowej kwarantanny pełni dyżury w straży sąsiedzkiej – nie umknie mu nikt, kto pod oknem przejdzie bez maseczki