Kochani!
Kolejny tydzień za nami, więc meldujemy się z jego podsumowaniem!

STAN KOTÓW: 175, w tym 9 rezydentów pod naszą stałą opieką.

Pod poniższym linkiem możecie zobaczyć listę wszystkich kotów znajdujących się pod naszą opieką: https://drive.google.com/…/1z8xCixu5h5QNrufve9NKF9lrF…/view…

Z własnych domków machają Wam w tym tygodniu: Makówka, Kraksa, Olcia i Tofik oraz kotka bez łapki (nie zdążyliśmy nadać jej imienia, a dziewczyna już znalazła dom  ). Żyjcie długo i szczęśliwie, nasze słodkie robaczki 

Niestety znów mamy też smutne wieści 

Kociak z Myślenic – niestety walkę z panleukopenią przegrał ostatni kociak z miotu z Myślenic.

Judytka – malutka koteczka nagle dostała zapaści – dosłownie kilka godzin po wyjściu z kliniki. Mimo natychmiastowej reakcji domu tymczasowego oraz naszych wolontariuszek i przewiezienia kociaka w środku nocy do Sol-Vetu nie udało się koteczki uratować. Obecnie czekamy na wyniki sekcji.

ZNÓW ROZPOCZYNAMY APELEM O DOMY TYMCZASOWE

Nadal mamy wstrzymane przyjęcia z powodu braku miejsca i domów tymczasowych (w tym miejscu PROSIMY, A WŁAŚCIWIE BŁAGAMY O NOWE DOMY TYMCZASOWE – jeśli macie w domu miejsce dla dorosłego kota lub kociaka napiszcie lub zadzwońcie do nas koniecznie – z karmą, weterynarzem i wszystkimi sprawami organizacyjnymi możemy pomóc, brakuje nam przede wszystkim MIEJSCA!). Mimo tego musieliśmy “wyczarować” miejsce dla kilku kociaków, które pilnie wymagały pomocy i przede wszystkim opieki weterynaryjnej, więc jesteśmy naprawdę w sytuacji krytycznej 

Wszystkie szczegółowe informacje odnośnie tego, jak funkcjonują domy tymczasowe znajdziecie pod poniższym linkiem:
https://www.facebook.com/events/1073591379512046/

NOWE KOTY

Kociaki z Wańkowicza – w poniedziałek i wtorek nasze wolontariuszki kontynuowały łapanie kotów zgłoszonych przez starszą Panią, która dokarmia stadko bezdomniaków, ale niestety z racji wieku i stanu zdrowia nie może się już nimi dłużej zajmować. Tym razem udało się złapać dwie pozostałe dorosłe kotki oraz 4 malce, o których istnieniu nikt wcześniej nie wiedział. Urodziła je na strychu starych zabudowań gospodarczych kotka złapana w ubiegłą niedzielę. Gdy malce zostały bez matki, dały znać o swojej obecności głośnym miauczeniem. Akcja ratowania czterech kocich żyć trwała dwa wieczory i obejmowała wycieczki po rozpadającym się dachu i przeszukiwanie gruzowiska, ale co najważniejsze – zakończyła się szczęśliwie. Malce czują się dobrze, choć mają świerzb, początki kociego kataru i są silnie zarobaczone – oczywiście obecnie przebywają w leczeniu. Wszystkie trzy dorosłe kotki z tej interwencji są w dużo gorszym stanie – oprócz robaczycy i świerzbu mają ostre zapalenie dziąseł, pęcherza i płuc, lekarze z Sol-Vetu walczą o nie z całych sił.

Kociaki z Nowej Góry – w tym tygodniu nasze wolontariuszki pojechały również po piątkę ok. 2-miesięcznych kociaków z silnym kocim katarem, udało im się również złapać dwie dorosłe kotki (matki maluchów) na zabieg kastracji. Kociaki dochodzą obecnie do siebie pod okiem lekarzy w lecznicy Ambuvet.

Kot powypadkowy – pod naszą opiekę trafił około roczny kocurek, który uległ wypadkowi – utknął w uchylnym oknie. Przez kilka dni nie było pewne czy w ogóle uda się chłopaka uratować, lecz dzięki wysiłkom nieocenionych lekarzy z kliniki Sol-Vet powoli zaczął stawać na łapy. Początkowo była obawa, że nie będzie w stanie samodzielnie się wypróżniać, na szczęście po wdrożonym leczeniu jego stan widocznie się poprawia. Nie wiadomo jeszcze czy odzyska władzę w tylnych łapkach – będziemy chłopaka konsultować z ortopedą. Obecnie przebywa on w jednym z naszych domów tymczasowych “do zadań specjalnych”.

Kociaki z Dąbrowy Szlacheckiej – przyjęliśmy zgłoszenie od starszej Pani, u której jakiś czas temu okociła się dzika kotka, a ona sama ze względu na wiek i stan zdrowia nie jest w stanie zajmować się powiększającym się stadem kotów. Pod naszą opiekę trafiły dwa kociaki z kocim katarem, udało nam się odłowić również ich matkę – po kastracji wróci ona na miejsce bytowania.

Kociak z Łękawicy pod Wadowicami – w piątkowy wieczór nasi wolontariusze prowadzili długą akcję łapania bardzo sprytnej dzikiej kotki. Po paru godzinach prób i kombinowania w końcu udało się odłowić matkę oraz jej jednego malca, który jak się okazało wymagał pilnej pomocy weterynaryjnej. Jego oczy od urodzenia były zaropiałe i na stałe przykryte trzecią powieką, do tego stopnia, że bardzo utrudniała mu ona widzenie, z wiekiem niestety stan ten nie ulegał poprawie. Po wizycie u weterynarza okazało się, że malec ma podwinięte rzęsy, tak że wchodzą one do oczu i je drażnią – stąd silny stan zapalny spojówek.

Kociaki z Raby Niżnej – w sobotnie popołudnie nasza wolontariuszka pojechała do Państwa, od których przyjęliśmy już wcześniej jedną kocią rodzinkę, a na przyjęcie czekała jeszcze kolejna – kociaki nie mogły zostać w swoim miejscu bytowania z powodu psa, który cały czas musiał być zamknięty w domu, bo w przeciwnym wypadku chciał maluchy zagryźć. Dzieciaki okazały się bardzo ostrożne, lecz w końcu udało się nam złapać dwa malce i dwie kotki na zabieg kastracji.

KOTY ROZPOCZYNAJĄCE/KONTYNUUJĄCE LECZENIE

Kotka z 1 kociakiem że Stróży – walczy z panleukopenią w klinice Sol-Vet, ich stan jest na szczęście stabilny.

Kotka z Wieliczki – nadal jest leczona z powodu silnego zapalenia płuc, kotka niestety nie reaguje na leczenie, jest podejrzenie, że zmiany mogą mieć charakter nowotworowy.

Kubuś, czyli kot z Mackiewicza, przyjęty w ubiegłym tygodniu – po trzech transfuzjach krwi na szczęście wreszcie zaczął stawać na łapy – hematokryt rośnie, kot czuje się zdecydowanie lepiej, odzyskał apetyt, chce się bawić i uwielbia być głaskany. Jest jednak podejrzenie, że może być nosicielem wirusa FIV, czekamy obecnie na wyniki z laboratorium.

Kociaki z ROD Wisła – nadal walczą z silnym kocim katarem, robaczycą i świerzbem.

Kociak z Zakopiańskiej – walczy z silną robaczycą pod okiem lekarzy z kliniki Sol-Vet.

WYDARZENIA INNE

TNIEMY BEZDOMNOŚĆ, STAWIAMY NA ZDROWIE

Przypominamy, że nadal realizujemy grant w ramach akcji “Tniemy bezdomność, stawiamy na zdrowie!”.
Akcja ma na celu sterylizację właścicielskich kotów i psów z Krakowa i okolic, zwierząt będących pod opieką osób o niskich dochodach, bezrobotnych, niepełnosprawnych, emerytów itp. Mamy już 280 zgłoszonych zwierzaków i 160 wykonanych zabiegów sterylizacji na koniec czerwca. Nadal spływają do nas zgłoszenia, ale jest jeszcze sporo miejsc, więc porozglądajcie się po okolicy, kogo nie bardzo stać a chciałby lub powinien poddać kota czy psa zabiegowi. Lato już w pełni, więc i sezon rujkowy/cieczkowy w rozkwicie  
Do zapisu do akcji potrzebne są dane osobowe, telefon, info co to za zwierzak i jaka płeć. Szczegóły techniczne ustalimy mailowo poprzez adres akcje@stawiamynalapy.pl

ZE WZGLĘDU NA WIELE PRZYPADKÓW PANLEUKOPENII NIE JESTEŚMY TEŻ W STANIE DZIAŁAĆ NA TAKĄ SKALĘ, JAK JESZCZE CHWILĘ TEMU.

Prosimy Was najmocniej – jeśli zwierzę wymagające pomocy nie jest w stanie zagrożenia życia – zgłoście się z prośbą o wsparcie do Krakowskiego Schroniska lub innej organizacji działającej na terenie Krakowa.
Robimy wszystko, by móc jak najszybciej wrócić do działania na większą skalę. Prosimy o kciuki, żeby szybko się to udało.

KILOMETRY I GODZINY

KILOMETRY:

Anię, która nadal przebywa na zwolnieniu chorobowym, zastępowała nasza Helen.
Zrobiła w tym czasie 478 km za kierownicą, gdy wspólnie z naszymi wolontariuszami reagowała na najpilniejsze wezwania, razem odławiali koty w celu leczenia lub sterylizacji, rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków. Wspólnie ogarniali też wszelkie tematy dotyczące kociarni oraz wspierali transportem zwierząt osoby, które zakwalifikowały się do skorzystania z grantu.

550 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, pomagając w konsultacjach weterynaryjnych, czy dowożąc rzeczy potrzebne na kociarni.

GODZINY

40 godzin to czas, który podczas codziennego czuwania nad naszymi podopiecznymi, spędziła Helen. Wiele kolejnych spędziła czuwając nad nimi w ramach swojego wolontariatu 

500 godzin w każdym tygodniu to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to podczas sprzątania kociarni, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy domu tymczasowego.

Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto.

Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001
Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!

#stawiamynałapy #podsumowanietygodniowe

Ps. Na zdjęciu ujęcie z odkażania kociarni (wszystkie ustawione rzeczy były przygotowane pod odkażenie ich lampą UV), które rozpoczęliśmy w sobotę, żeby zapewnić absolutną czystość pomieszczenia na przyjęcie nowych kotów. W tym miejscu dziękujemy z całego serca ekipie lecznicy Sol-Vet za ogromne wsparcie fizyczne i merytoryczne – w sobotę bowiem wszyscy razem zakasaliśmy rękawy i szorowaliśmy każdy centymetr kociarni przez calusieńki dzień