Kochani!

2 tygodnie bez podsumowania za nami, wobec czego meldujemy się z raportem.

STAN KOTÓW: 99, w tym 11 rezydentów pod naszą stałą opieką.
Pod poniższym linkiem możecie zobaczyć listę wszystkich kotów znajdujących się pod naszą opieką:
https://drive.google.com/…/11YEeB8MeD_-pt7qcFE1GvRL4g…/view…

Z nazawszowych domków machają Wam w tym tygodniu: Lola, Krzyś i Brewka. Żyjcie długo i szczęśliwie, kochanieńcy!

Niestety są i smutne wieści  
Pożegnaliśmy Ptaszynę – kotkę z ul. Ptaszyckiego, którą pokonała panleukopenia oraz kota z Zabierzowa (kot mieszkający na działkach, który miał wrócić do opiekuna). Przyjęty wychudzony, z anemią i podwyższonymi parametrami nerkowymi. Ze względu na dramatyczne wyniki krwi, zadecydowano o przeprowadzeniu transfuzji. W międzyczasie, z powodu braku reakcji na transfuzję, wykonano też test na FIV, który potwierdził obecność wirusa. Kot popadł w letarg, mimo przebywania w inkubatorze zaczął tracić temperaturę. Z powodu pogarszającego się z chwili na chwilę stanu, została podjęta – ciężka jak zwykle – decyzja o eutanazji.

NOWE KOTY

Kociaki z ul. Cegielnianej – malce bez matki, zgłoszone w poniedziałek wielkanocny, przewiezione do kliniki Solvet w Wieliczce, gdzie okazało się, że są na świecie niecałe 24h. Najprawdopodobniej nie wypiły siary z pierwszym pokarmem matki, w związku z czym ich szanse na przeżycie były niewielkie. Maluchy jednak dawały rade aż do piątku, kiedy ich stan się pogorszył – początkowe zaparcia przerodziły się w biegunkę, konieczne było podanie antybiotyku oraz płynów. Niestety jeden z malców przegrał tą walkę. Reszta jest stale monitorowana przez lekarzy w klinice.

Kot z Wołowic – kot właścicielski, któremu nie mogliśmy odmówić pomocy ze względu na ciężką sytuację materialną opiekunki. Niewychodzący kocur ma 8 miesięcy i cierpi na napady padaczkowe, które zdarzają się coraz częściej. Po przeprowadzeniu wywiadu pani doktor zasugerowała, że padaczka mogła powstać na skutek: FIP-a, zmian w mózgu lub padaczki idiopatycznej. W celu potwierdzenia tej informacji kot będzie miał zrobione USG, a jeśli to niczego nie wykaże, będziemy jechać na rezonans do Wrocławia. W tym momencie kot jest w trakcie diagnostyki.

Kot z Paszkówki – w czwartek przed świętami, późnym wieczorem, jedna z naszych wolontariuszek odebrała telefon od osoby, która widziała na drodze prawdopodobnie potrąconego kota. Niestety pani ta nie mogła kota zabezpieczyć, lecz przesunęła go poza drogę i zadzwoniła po pomoc. Nie myśląc wiele pojechaliśmy do Paszkówki, żeby znaleźć biedaka. Poszukiwania chwilę zajęły, ale w końcu udało się nam znaleźć skulone nieszczęście leżące w rowie. Kot został przewieziony prosto do lecznicy KrakVet, gdzie okazało się, że nie ma na szczęście żadnych złamań, lecz w wyniku wypadku nastąpiła odma opłucna oraz stłuczenie wątroby. Po kilku dniach jego stan się ustabilizował, jednak okazało się, że prawdopodobnie w czasie wypadku kot nadgryzł sobie język – wdała się martwica i kawałek języka po prostu odpadł. Mimo początkowych obaw okazało się jednak, że kot mimo to jest w stanie pobierać samodzielnie pokarm. Obecnie kocurek przebywa jeszcze w lecznicy, lecz niedługo będziemy szukać dla niego domu tymczasowego, a docelowo stałego.

Kot ze Stróży – dziki kocur uległ wypadkowi, w wyniku którego doszło do rozcięcia wargi, urazu języka i łapy. W wyniku obrażeń nie był w stanie pobierać pokarmu, co stanowiło zagrożenie życia. Złapany został dzięki pomocy karmicielki, przewieziony do KrakVetu, gdzie zaszyto rany i zadbano o odpowiednie karmienie chłopaka. Kot obecnie sam je, czekamy na zdjęcie szwów, aby mógł powrócić na swoje wcześniejsze miejsce bytowania.

Malce z lasu – pięć 3-tygodniowych kociąt znalezionych w lesie, pod liśćmi. Nie wiemy skąd się tam wzięły, wiemy jedynie, że matki nie było w pobliżu, a kocięta w tym wieku wymagają jeszcze jej troskliwej opieki. Zostały zabrane przez osobę, która przez kilka dni zapewniła im opiekę, jednak nie była w stanie tego dłużej robić. Przejęte przez nas tuż przed świętami mają się dobrze, mimo chwilowego pogorszenia stanu zdrowia jednego z nich. Przed nimi profilaktyka i szukanie nowych domów.

KOTY ROZPOCZYNAJĄCE/KONTYNUUJĄCE LECZENIE

Joana – nasza dzielna panna czuje się lepiej. Parametry nerkowe powoli stabilizują się, choć nadal wymaga kroplówek i nadzoru stanu ogólnego. Po majówce kontrola stanu zdrowia i decyzja o sanacji jamy ustnej.

Lea – nasz niepełnosprawna kotka (złamanie kręgosłupa) borykająca się od dłuższego czasu z nawracającym bakteryjnym zapaleniem pęcherza. Niestety nastąpiło załamanie – wątroba i nerki odmówiły współpracy, przestała trzymać temperaturę, straciła sporo na wadze w bardzo krótkim czasie, wymagała tygodniowej hospitalizacji by ustabilizować stan. Na szczęście udało się sytuację opanować i kotka jest już w domu. Podjęto decyzje o wykonaniu dla niej autoszczepionki, a póki co czeka ją długa antybiotykoterapia.

Wróbelek i Orzech – odbyli rutynową kontrolę po sanacji zębów i usunięciu nadziąślaków. To koty z kocią białaczką, więc wymagają szczególnej uwagi i ostrożności.

WYDARZENIA INNE

WYDARZENIE KOSZYCZKOWE

Dzięki Wam WSZYSTKIE zwierzęta z 19 organizacji dostały swoje świąteczne śniadanie – jak co święta, jesteście niezawodni i z całego serca dziękujemy Wam za obdarowanie tych, którzy najbardziej tego potrzebują 

TNIEMY BEZDOMNOŚĆ, STAWIAMY NA ZDROWIE

Przypominamy, że nadal realizujemy grant w ramach akcji “Tniemy bezdomność, stawiamy na zdrowie!”.
Akcja ma na celu sterylizację właścicielskich kotów i psów z Krakowa i okolic, zwierząt będących pod opieką osób o niskich dochodach, bezrobotnych, niepełnosprawnych, emerytów itp. Mamy już 180 zgłoszonych zwierzaków i 95 wykonanych zabiegów sterylizacji (czekamy na nowe dane od gabinetów weterynaryjnych, dlatego liczba pozostaje niezmieniona w stosunku do minionego tygodnia). Nadal spływają do nas zgłoszenia, ale jest jeszcze sporo miejsc, więc porozglądajcie się po okolicy, kogo nie bardzo stać a chciałby lub powinien poddać kota czy psa zabiegowi – Kwiecień już w pełni, więc i sezon rujkowy w rozkwicie  
Do zapisu do akcji potrzebne są dane osobowe, telefon, info co to za zwierzak i jaka płeć. Szczegóły techniczne ustalimy mailowo poprzez adres akcje@stawiamynalapy.pl

STAWIAMY NA EDUKACJĘ

Nasza Ania z Helenką zostały zaproszone na rozmowę z działkowiczami na terenie ogródków działkowych, by porozmawiać o statusie kota wolnożyjącego – jego potrzebach, problemach, wpływie na ekosystem, ale też o racjonalnej pomocy, niesionej z troską o dobro kotów, ludzi i ptaków.

CAŁY CZAS POSZUKUJEMY DOMÓW TYMCZASOWYCH

Zwłaszcza takich, które mają doświadczenie w oswajaniu kociaków, będą mogły za jakiś czas przyjąć matkę z kociakami (wypożyczymy kojec!) lub domów bez innych kotów, które nie obawiają się podawać leków, np. w postaci kropli do ucha czy oczu.
Wszystkie szczegółowe informacje odnośnie tego, jak funkcjonują domy tymczasowe znajdziecie pod poniższym linkiem:
https://www.facebook.com/stawiamynalapy/posts/2045849808761192
Bardzo prosimy o pomoc!

KOCIARNIA 2.0

Nasza Ania właściwie mieszka na kociarni, chociaż nazwanie tego mieszkaniem jest drobnym nadużyciem – zajmuje się bowiem głównie fugowaniem, malowaniem, czyszczeniem i przykręcaniem różnych rzeczy 

KILOMETRY I GODZINY

KILOMETRY:

580 km pokonała nasza Ania za kierownicą kotowozu. Wspólnie reagowali na najpilniejsze wezwania, odławiali koty w celu leczenia lub sterylizacji, rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków. Wspólnie ogarniali też wszelkie tematy dotyczące nowej kociarni oraz wspierali transportem zwierząt osoby, które zakwalifikowały się do skorzystania z grantu.

631 km pokonała Helen – wożąc koty do weterynarzy, do domów tymczasowych, na zabiegi, rozwożąc zamówienia i ogarniając remont kociarni.

350 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, czy pomagając w konsultacjach weterynaryjnych.

GODZINY

82:30 godziny to czas, gdy na straży kotów i remontu kociarni stała nasza Ania.

72 godziny to czas, który podczas codziennego czuwania nad naszymi podopiecznymi, spędziła Helenka.

350 godzin w każdym tygodniu to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to na dyżurach, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy domu tymczasowego.

Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto.

Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001

Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!

#stawiamynałapy #podsumowanietygodniowe

Ps. Na zdjęciu kot z Paszkówki w momencie przyjęcia do weterynarza