Kochani!
Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem.
STAN KOTÓW: 143, w tym 5 rezydentów pod naszą stałą opieką.
Z własnych domków machają Wam dziś Szelest i Isia. Powodzenia, kochanieńcy, żyjcie długo i szczęśliwie!
Niestety, są i złe wieści. Odeszła dwójka naszych podopiecznych
Synek – kot po zmarłej Pani Danusi; podczas zabiegu okazało się, że w jelicie cienkim umiejscowił się pięciocentymetrowy guz, który zajął znaczny obszar naczyń limfatycznych. Wspólnie z lekarzem zdecydowaliśmy o niewybudzaniu chłopaka.
Kot z ul. Czarnochowickiej – przyjęty w ubiegłą sobotę, zgłoszony w piątek jako śliniący się. Przewieziony do kliniki Arka, gdzie okazało się, że ma podwyższone parametry nerkowe. Mimo początkowej poprawy – zasnął w sobotę nad ranem
NOWE KOTY I KOTY W LECZENIU
Kocię z okolic Wadowic – znalezione przez osobę przejeżdżającą tamtędy autem. Początkowo chłopak podejrzewany był o uraz łapy i został przewieziony do kliniki Arka, gdzie okazało się, że nie ma na szczęście żadnych obrażeń. Obserwujemy jegomościa.
Ninki – jest po wyjęciu drutów z łapy. Niestety doszło do zmiażdżenia chrząstki w okolicach stawu skokowego, w wyniku czego kotka może mieć problemy z poruszaniem się. Prosimy o kciuki za koteczkę.
Kot z ul. Czarnochowickiej – przyjęty we wtorek na leczenie jako kot z kulawizną, jednak zdjęcie nic nie wykazało. Obecnie czeka na kastrację, dostaje leki przeciwzapalne i antybiotyk.
Kocur z działek w okolicach stadionu Hutnika – zgłoszony przez panią karmicielkę, po badaniu okazało się, że choruje na koci katar. Aktualnie dochodzi do siebie w lecznicy Ambuvet.
Kocięta z Myślenic – badanie wykazało, że dzieciaki niestety mają lamblie. Rozpoczęliśmy już leczenie całego towarzystwa,
Kocieta z Dobczyc – mimo badań, odrobaczenia, badania kału – dalej biegunkują. Staramy się ustalić, co za tym stoi. Są pod okiem dr Miśkowicza.
Stella – mimo że jej łapka miała być już na zawsze bezwładna, okazało się, że dziewczyna nią czasami porusza. Lada moment jedzie na rehabilitację, żeby sprawdzić, czy da się jej pomóc w powrocie do sprawności.
WYDARZENIA INNE
POSZUKIWANIA LOKALU TRWAJĄ
Nasza Ania spędza bardzo dużo czasu na oglądaniu lokali i rozmowach z najemcami.
Niestety – wygląda to kiepsko. Na hasło „zwierzęta”, „koty” – ludzie od razu odwracają wzrok.
Nie poddajemy się, szukamy dalej, ale jest trudno. Bardzo trudno. Już ponad miesiąc nie mamy kociarni, za kilka dni żegnamy się ze szpitalikiem. Musimy pilnie coś znaleźć, bo w ten sposób naprawdę nie jesteśmy w stanie działać
NADAL PILNIE POSZUKUJEMY DOMÓW TYMCZASOWYCH
Aktualnie możemy nieść pomoc tylko dzięki nim – nie mamy gdzie przetrzymywać przyjmowanych kotów. Bardzo potrzebujemy Waszej pomocy, musimy wiedzieć, że mamy rezerwę osób, które są gotowe przyjąć pod swój dach jakieś potrzebujące pomocy zwierzę.
Wszystkie szczegółowe informacje znajdziecie pod poniższym linkiem:
https://www.facebook.com/
GŁOSOWANIE NA GRANT
Wszystkie ręce na pokład! Walczymy zażarcie o grant na sterylizację kotów i psów właścicielskich. Zapraszamy do dołączenia i wspierania – więcej szczegółów pod poniższym linkiem.
Liczy się każdy głos, który trzeba oddawać dzień w dzień – konkurencja nie śpi, a został ostatni tydzień walki!
https://www.facebook.com/
NADAL CHIPUJEMY
Nadal trwa akcja chipowania zwierząt właścicielskich. Zapraszamy do udziału, tym bardziej, że zwiększa to szansę zwierzaka w sytuacji jego zaginięcia.
Poza tym można poznać naszą Anię oraz Teresę
Wszystkie informacje znajdziecie w tym wydarzeniu:
https://www.facebook.com/
w nadchodzącą sobotę zapraszamy wyjątkowo na Drukarską na Ruczaju.
WIELKI KIERMASZ RZECZY WSZELAKICH –
Zapraszamy na jesienną edycję naszego Wielkiego Kiermaszu już 20-21 października – szczegóły w poście:
https://www.facebook.com/
KILOMETRY I GODZINY
Mimo, że nadal nie mamy lokalu, który zastąpiłby nam ten na Chocimskiej, to staramy się reagować na najpoważniejsze apele o pomoc. Część wolontariuszek z kociarni wspiera dyżurami fundacyjny szpitalik, który też już powoli wygaszamy Zaoszczędzony przez to czas Ania pożytkuje na oglądanie potencjalnych nieruchomości, które spełniałyby nasze oczekiwania.
KILOMETRY:
397 km pokonała nasza Ania za kierownicą kotowozu. Wspólnie reagowali na najpilniejsze wezwania, odławiali koty w celu leczenia lub sterylizacji, rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków. Oraz przede wszystkim szukali nam nowego miejsca, gdzie będziemy mogli zacząć znowu działać tak, jak robiliśmy to do tej pory.
350 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, czy pomagając w konsultacjach weterynaryjnych.
GODZINY:
55 godzin to czas, gdy na straży kotów i poszukiwań nowego lokalu stała nasza Ania.
300 godzin w każdym tygodniu to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to na dyżurach w szpitaliku, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy domu tymczasowego
Jeśli chcielibyście dołączyć do najlepszej ekipy na świecie, to cały czas poszukujemy wolontariuszy – wszelkie ręce do pomocy na wagę złota.- zapraszamy na spotkanie 11 październikahttps://www.facebook.com/
Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto.
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001
Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!
Ps. Ze zdjęcia pozdrawia Was Stella. Dziewczynka przebywa w jednym z naszych wspaniałych domów tymczasowych i – jak widać – ma się świetnie
Comments are closed.