Kochani!
Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem.
STAN KOTÓW: 146, w tym 4 rezydentów pod naszą stałą opieką.
I teraz uwaga – ten tydzień to było wręcz szaleństwo adopcyjne!
Z własnych domów machają Wam: Moana, Patyś i Zuzia, Lukrecja, Marylka i Tadek, Diego, T-Rex, Dexter, Biszkopt, Tales, Trini oraz Urawia Niech wam się wiedzie, kochanieńcy!
Niestety są tez smutne wieści. Odszedł od nas mały Topaz. Mimo szybkiej reakcji domu tymczasowego na jego stan zdrowia, pilnym dowiezieniu malca do kliniki Arka – chłopaka nie udało się uratować 😔
NOWE KOTY I KOTY W LECZENIU
Kot z okolic Brzoskwini – w poniedziałek ok 13.00 wpłynęło do nas zgłoszenie o kocie potrąconym przez samochód w miejscowości Morawica na wysokości Brzoskwini.
Byliśmy w Zabierzowie, więc dojazd nie zajął dużo czasu. Na miejscu ukazała nam się kotka tri kolor, która na nasz widok odbiła się od siatki i uciekając przez ulicę pobiegła przed siebie. Ania, niezwłocznie uzbrojona w podbierak, pobiegła za kotem, ten jednak zniknął między zabudowaniami. Ania rozpoczęła więc rozpytywanie gospodarzy: czy mają kota czarno-rudo-białego. Pierwszy adres okazał się trafiony. Pani takiego kota ma, na podwórko nas wpuści. Po namowach i prośbach otworzyła drzwi stodoły, gdzie mogło skryć się ranne zwierzę (kotka uciekała opierając się na przednich łapach, tył był bezwładny), po otworzeniu stodoły naszym oczom ukazały się… 3 maleńkie, ok 2 miesięczne kocięta. Poszukiwana przez nas kotka była w pobliżu, jednak nie wykazywała zainteresowania dziećmi.
Ania próbowała odłowić kotkę na wiele sposobów – na klatkę łapkę, rękami, w podbierak. Dziewczyna jednak skutecznie unikała wszelkiej formy współpracy. Godziny mijały, a Ania nadal szukała kota. Po godzinie 17.00 z pomocą wkroczyły dwie wolontariuszki (Kasia i Teresa) i już wspólnie dziewczyny rozpoczęły obławę na 6 rąk. Niestety – bezskuteczną.
Wieczorową porą, kiedy było wiadomo, że już nic nie wskóramy, zostawiliśmy pani klatkę łapkę z prośbą o obserwowanie, czy kotka do niej nie wejdzie, a jeśli tak by się stało – o niezwłoczną informację. Zwierzę zostało schwytane we wtorek rano – przewiezione do dr Orła, gdzie okazało się, że ma uraz łapy (niegroźny), a przyczyną niedowładu był obrzęk kręgosłupa. Matka wraz z dziećmi została przewieziona do dr Andruchowicz, by być pod nieustannym okiem specjalisty.
Z Morawicy zabraliśmy również kotkę bez łapki – trwa stabilizacja małej, następnie sterylizacja i dziewczyna wróci na dotychczasowe miejsce bytowania.
Kotka z kociętami z terenu hurtowni narzędzi – na terenie firmy sprzęt przeróżny, głównie metalowy, wśród niego karton, a w kartonie… kotka z maluchami. Kotka szukając miejsca do porodu wybrała pawilon hurtowni – na karmienie może miejsce i dobre, bo sucho i w miarę bezpiecznie, ale dzieci wychodzące z kartonu i biegające wśród metalowego sprzętu to połączenie, które mogłoby zakończyć się tragedią. Dlatego też zabraliśmy całą rodzinę do fundacyjnej kociarni. Już na miejscu okazało się, że dzieci mają mocno zaropiałe oczy, konieczne jest przemywanie, inaczej dojdzie do poważnego stanu zapalnego. Poza tym mama i jej 6 pociech mają się dobrze.
Kotka z miejscowości Krzywopłoty – w niedzielę mieszkanka tej miejscowości wybrała się na spacer do lasu, w którym znalazła kota. Mała, około półroczna kotka, miała silny obrzęk łapy, nie podpierała się na niej, łapa była bezwładna. Pani zgłosiła ten fakt w poniedziałek, jednak technika czasem zawodzi i zgłoszenie otrzymaliśmy faktycznie … w czwartek. Po ustaleniu szczegółów pojechaliśmy w okolice Pustyni Błędowskiej, gdzie naszym oczom ukazała się bura kocinka z otartą i owiniętą bandażem łapą. Po zdjęciu opatrunku okazało się, że kot chodząc – rani kończynę. Został przewieziony do dr Miśkowicza, wstępnie ustabilizowany, a w piątek trafił w ręce dr Orła. Tam okazało się, że kot ma stare złamanie kolana – rzepka uległa odklejeniu i przemieszczeniu się, więzadło zostało zerwane, dodatkowo kość jest pęknięta wzdłuż. Oczywiście to wszystko jest do naprawienia operacyjnego, więc małą czeka zabieg – będzie chodzić, choć noga będzie sztywna – ale kot nie straci łapy i będzie mógł w miarę normalnie funkcjonować. Zabieg dzisiaj.
Kotka z ul. Górnickiego – nasza mała, długowłosa piękność, znaleziona w zeszłym tygodniu w rejonie ulicy Górnickiego, została najprawdopodobniej uderzona w głowę, przez co doszło do wytworzenia krwiaka podpajęczynówkowego, stąd napady szału. Kotka jest stabilizowana i leczenie przynosi efekty. Niepokojącym jest fakt, że w wyniku uderzenia doszło do przemieszczenia jednego kręgu. Mała będzie konsultowana ze specjalistą.
Kotka potracona w rejonie Zakopianki – powrót z wakacji, zazwyczaj jeszcze beztroski, nie był taki dla pary wracającej z Zakopanego do stolicy. W rejonie Libertowa, w nocy, został przez nich znaleziony kot. Ludzie ci – jak się okazało – na co dzień pomagają zwierzakom i dlatego wożą ze sobą transporter, dzięki czemu w tej samej chwili kotka mogła zostać do niego zapakowana, a państwo w obcym mieście znaleźli lecznicę całodobową i zawieźli tam kota. W piątek rano zostaliśmy poproszeni o przejęcie kotki – uraz miednicy, dodatkowo… martwa ciąża W piątek jej stan był zły, a rokowania ostrożne. Czekamy na rozwój sytuacji. Bardzo dziękujemy ludziom, którzy nie przeszli obok kotki obojętnie – zatrzymali się i pomogli małej, martwią się również o jej dalsze losy.
Kotka z os. Kościuszkowskiego – starsza kotka, którą widzieliśmy podczas wyłapywania kotów na osiedlu; nie łapaliśmy jej we względu na wiek (szacowany na ok 15 lat), lecz w poniedziałek otrzymaliśmy zgłoszenie, że kot ma bezwładny tył, po udaniu się na miejsce zastaliśmy kota nieprzytomnego, w bardzo złym stanie. Po przewiezieniu do weterynarza okazało się, że kora mózgowa kota nie pracuje. Zwierzę powoli umiera. Podjęliśmy decyzje o skróceniu jej cierpienia. Czasami tylko tyle możemy zrobić
Kot z ul. Kremerowskiej – kot zgłoszony w piątek. Starszy, ze zmianami w obrębie jamy ustnej; niestety jeszcze nie udało się go złapać, a z racji ścisłego centrum nie chcieliśmy zagonić go pod nadjeżdżające auta.
Kotka z Bibic – kotka zgłoszona przez osobę opiekująca się kotami na tamtym terenie. Według Pani kot kuleje na łapę. Niestety nie udało nam się zwierzaka namierzyć. Została postawiona klatka łapka i czekamy.
Okaz – nasz wielki, czarny kocur ma białaczkę. Na szczęście jego stan uległ poprawie (chłopak posypał się po szczepieniu), na szczęście jest już dobrze i kot zamieszkał w domu tymczasowym.
Kocię po operacji przepukliny – kociątko przywiezione do kliniki Arka we czwartek, zostało zoperowane w piątek, a w poniedziałek opuściło lecznicę. W tym tygodniu wraz z rodzeństwem przeprowadzi sie do domu tymczasowego.
WYDARZENIA INNE
Wszystkie ręce na pokład! Walczymy zażarcie o grant na sterylizację kotów i psów właścicielskich. Zapraszamy do dołączenia i wspierania – więcej szczegółów pod poniższym linkiem.
Liczy się każdy głos, który trzeba oddawać dzień w dzień – konkurencja nie śpi!
https://www.facebook.com/groups/2215557978678001/
Nadal trwa akcja chipowania zwierząt właścicielskich. Zapraszamy do udziału, tym bardziej, że zwiększa to szansę zwierzaka w sytuacji jego zaginięcia.
Wszystkie informacje znajdziecie w tym wydarzeniu:
https://www.facebook.com/events/433160667182205/
KILOMETRY I GODZINY
KILOMETRY:
745 km pokonał kotowóz z Anią za kierownicą, którzy wspólnie odławiali koty, rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków.
450 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, czy pomagając w konsultacjach weterynaryjnych lub dostarczając najpotrzebniejsze dla nas rzeczy
GODZINY
66:30 godziny to czas, gdy na straży kotów stała nasza Ania.
300 godzin w każdym tygodniu to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to na dyżurach, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy domu tymczasowego
NADAL PILNIE POSZUKUJEMY DOMÓW TYMCZASOWYCH
Wszystkie szczegółowe informacje znajdziecie pod poniższym linkiem:
https://www.facebook.com/stawiamynalapy/posts/2045849808761192
Jeśli chcielibyście dołączyć do najlepszej ekipy na świecie, to cały czas poszukujemy wolontariuszy, szczególnie do opieki nad naszymi kotami przebywającymi w kociarni i fundacyjnym szpitaliku – wszelkie ręce do pomocy na wagę złota.
Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto.
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001
Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!
Ps. Na zdjęciu szopa, w której trwało „polowanie” na kotkę z miejscowości Brzoskwinia. Również w tym miejscu znalezione zostały jej maluszki.
Comments are closed.