Kochani!

Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem.

STAN KOTÓW: 149, w tym 4 rezydentów pod naszą stałą opieką.

Zaczynamy od najgorszych wiadomości. Niestety nie udało się nam pomóc żadnemu malcowi z Wadowic z zeszłego tygodnia, dzieciaki odchodziły jeden po drugim. Żegnajcie, maleńcy. Tak bardzo nam przykro  
Swoje plecaczki spakowali Pysiek, Maioe, Mikey i Cargo, Mika, Teodora, Borys oraz Wafel – dziś machają Wam już z najwłaśniejszych domków Powodzenia, robaczki!

NOWE KOTY I KOTY W LECZENIU

Malce z Myślenic – 4 maluchy mające ok 3 tygodni. Pewnego poranka zostały znalezione na jednym z podwórek w Myślenicach, zabrane do weterynarza, gdzie okazało się, że mają hipotermie i wymagają dokarmiania. Na szczęście udało nam się znaleźć osobę, która odpowiednio się nimi zajmie. Obecnie dzieciaki zaczynają jeść już samodzielnie i niebawem będą szukać domów tymczasowych, a następnie stałych.

Koty z Proszowic – kotka z trójką malców (około dwumiesięcznych) pozostawiona w zeszłym tygodniu pod szpitalem w Proszowicach. Żyła pod gołym niebem. Mimo zaprzestania przyjmowania zwierząt, nasza Ania nie była w stanie pozostać na tą sytuację obojętna i zdecydowała się zabrać kotkę wraz z przychówkiem. Cała rodzina nie miałaby szansy przetrwać jesieni i zimy.

Kot z Myślenic – sobotnim wieczorem Ania odebrała telefon z prośbą o pilną pomoc dla dorosłego kota znalezionego w złym stanie w Myślenicach. Wspólnie z panią, która kota zgłaszała, skoordynowały odwiezienie go do kliniki Arka. Sam widok zwierzęcia przyprawia o dreszcze. Strach pomyśleć, co go spotkało. Czekamy na wyniki diagnostyki.

Kocięta z Rącznej – maluchy znalezione podczas trwającej ulewy. Pani, która początkowo je zabezpieczyła, nie była niestety w stanie ich nakarmić. Maluchy odmawiały wszelkiego rodzaju pożywienia. W niedzielę Ania odebrała telefon z prośbą o pomoc, a widząc zdjęcie dzieciaków oszacowała ich wiek na na tyle młody, że z pewnością nie były jeszcze w stanie spożywać stałego pokarmu. Ania na szybko zorganizowała dom tymczasowy, gdzie dzieciaki odkarmianę są butelką (ładnie ruszyły z jedzeniem) i dogrzewane ze względu na niską temperaturę ciała. Prosimy o kciuki.

Kotka z Zakopianki – kotka po wypadku, zabrana z ulicy przez państwa wracających z urlopu – czuje się już dobrze, jest po sterylizacji i operacji przepukliny. Połamana miednica musi zrosnąć się sama. Czekamy na wieści, kiedy kotka będzie mogła opuścić klinikę Arka i trafić do domu tymczasowego.

Kotka z Krzywopłotów – przebywa w lecznicy Krak-Vet na ul. Sanockiej. Łapa po rekonstrukcji kolana puchła, następnie kotka straciła w niej czucie – doszło do przerwania naczyń krwionośnych i martwicy łapy. Podjęto decyzje o amputacji. Kotka absolutnie nic sobie z tego nie robi i zachowuje się, jakby nic się nie stało  Aktualnie dochodzi do siebie w lecznicy, skąd trafi do domu tymczasowego.

Rysiek – chłopak zaczął posikiwać krwią, następnie załatwiać się wszędzie, tylko nie do kuwety. W sobotę z samego rana odwiedził w związku z tym dr Miśkowicza, czeka nas wizyta kontrolna w tym tygodniu. Prosimy o kciuki za chłopaka.

WYDARZENIA INNE

Wszystkie ręce na pokład! Walczymy zażarcie o grant na sterylizację kotów i psów właścicielskich. Zapraszamy do dołączenia i wspierania – więcej szczegółów pod poniższym linkiem.
Liczy się każdy głos, który trzeba oddawać dzień w dzień – konkurencja nie śpi!
https://www.facebook.com/groups/2215557978678001/

Nadal trwa akcja chipowania zwierząt właścicielskich. Zapraszamy do udziału, tym bardziej, że zwiększa to szansę zwierzaka w sytuacji jego zaginięcia. 
Poza tym można poznać naszą Anię oraz Teresę 
Wszystkie informacje znajdziecie w tym wydarzeniu:
https://www.facebook.com/events/433160667182205/

KILOMETRY, GODZINY I OGÓLNA SYTUACJA
Mimo, że nadal nie mamy lokalu, który zastąpiłby nam ten na Chocimskiej, to staramy się reagować na najpoważniejsze apele o pomoc. Część wolontariuszek z kociarni zaczęła wspierać dyżurami fundacyjny szpitalik, dzięki czemu Ania może wygospodarować odrobinę więcej czasu na oglądanie potencjalnych nieruchomości, które spełniałyby nasze oczekiwania.
Tutaj również prosimy o kciuki, bo nie jest niestety różowo.

KILOMETRY:

580 km pokonała nasza Ania za kierownicą kotowozu. Wspólnie reagowali na najpilniejsze wezwania, odławiali koty w celu leczenia lub sterylizacji, rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków.

300 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, czy pomagając w konsultacjach weterynaryjnych lub dostarczając najpotrzebniejsze dla nas rzeczy.

GODZINY

58:30 godziny to czas, gdy na straży kotów stała nasza Ania.

300 godzin w każdym tygodniu to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to na dyżurach, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy domu tymczasowego

NADAL PILNIE POSZUKUJEMY DOMÓW TYMCZASOWYCH
Wszystkie szczegółowe informacje znajdziecie pod poniższym linkiem:
https://www.facebook.com/stawiamynalapy/posts/2045849808761192

Jeśli chcielibyście dołączyć do najlepszej ekipy na świecie, to cały czas poszukujemy wolontariuszy, szczególnie do opieki nad naszymi kotami przebywającymi w kociarni i fundacyjnym szpitaliku – wszelkie ręce do pomocy na wagę złota.

Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto.
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001

Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!

#stawiamynałapy

Ps. Na zdjęciu kot z Rącznej przyjęty sobotnim wieczorem