Kochani!
Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem.
STAN KOTÓW: 74, w tym 6 rezydentów pod naszą stałą opieką.
Z domków nazawszowych machają Wam Danisz, Gris i Rosa – powodzenia, nasze małe robaczki. Żyjcie długo i szczęśliwie
AKCJE RATUJĄCE KOCIE ŻYCIA I KOTY W LECZENIU:
NOWE KOTY:
Trini ze Złocienia – przeniesiona przez właścicielkę do lecznicy ze słowami “ten kot musi umrzeć”. Nie umarł jednak, a dzięki szybkiemu działaniu pani weterynarz z osiedlowej lecznicy – został przekazany osobie, która ma doświadczenie w zajmowaniu się kotami. Ta poprosiła nas o pomoc w podaniu leków kotce, na co oczywiście się zgodziliśmy. Jednak podczas próby iniekcji kot rzucił się na Anię traktując ją jak drapak. Postanowiliśmy szukać rozwiązania problemu i tak kotka trafiła do „Zdrowia Czterołapa” na ul. Grenadierów, gdzie przebadano ją na wszystkie strony. Badania nie wykazały nic niepokojącego. Kotka miała wcześniej stwierdzony SUK (Syndrom Urologiczny Kotów). Najwyraźniej idiopatyczne zapalenie pęcherza i stres zaostrzyły objawy (kotka miała problem z oddawaniem moczu, pojawiała się w nim również krew). Aktualnie koi nerwy w fundacyjnym szpitaliku i zaczęła dawać się głaskać.
Kotka z Sanoka – znaleziona w Wielkanoc (prawdopodobnie po wypadku komunikacyjnym) przez tatę jednej z naszych wolontariuszek. Zabrał on kotkę do pobliskiej lecznicy, gdzie została wstępnie zabezpieczona. W Wielki Poniedziałek pan przywiózł ją do Krakowa, a we wtorek przez nas została oddana w ręce dr Orła, który stwierdził, że miednica kota jest zupełnie pogruchotana. Trzeba złożyć ją operacyjnie, ale najpierw wykonać badania krwi. W tych niestety wyszły podwyższone parametry wątrobowe, co uniemożliwia znieczulenie kota do zabiegu. Operację przełożono do momentu, gdy stan kotki się poprawi. Dziewczyna przebywa w lecznicy, póki co czekamy, żeby wyszła na prostą z wynikami krwi.
Kocur z Niepołomic – zwierzak znaleziony pod maską samochodu i przyniesiony do lecznicy. Ma problemy z chodzeniem (wkręcona tylna łapa). Lecznica poprosiła nas o przejęcie kota – nie miała sprzętu ani możliwości do dokładnej diagnostyki. Zabraliśmy więc biało bure nieszczęście, tą oazę spokoju, do dr Orła. Tam – po wykonaniu zdjęcia RTG – okazało się, że łapa jest paskudnie złamana (złamanie na całej szerokości, odłamowe). Kot został pod opieką dr Orła – jest stabilizowany i czeka na zabieg.
KOTY W LECZENIU
Rozalka – pogorszenie parametrów nerkowych, wróciliśmy do płukania organizmu z pomocą kroplówek, do tego doszedł jeszcze antybiotyk i lek przeciwbólowy – ze względu na stan zapalny dziąseł, panna nie chciała jeść, więc trzeba było interweniować.
Kotka z Węgrzec – ogon niestety trzeba będzie amputować Wg zaleceń dr Orła po ostatniej wizycie musieliśmy obserwować ogon – czy nie sztywnieje, czy nie robi się martwy. Niestety od pewnego miejsca jest “suchy”, sztywny i zdecydowanie wymaga amputacji. We wtorek powtarzamy badanie krwi i zapisujemy kotkę na zabieg.
Czester – gościł u dr Miśkowicza, gdyż jego dom tymczasowy zgłaszał, że posikuje i dużo pije. Wszystkie badania wyszły w prawidłowe. Chłopak dostał obrożę feromonową i czekamy na poprawę.
WYDARZENIA INNE:
Poświątecznie wracamy pełną parą do sterylizacji w ramach naszej akcji „Stawiamy na sterylizację”.
Zapraszamy do dołączania do grupy i wspierania naszych działań. Wszystkie informacje pod poniższym linkiem:
https://www.facebook.com/
KILOMETRY I GODZINY
KILOMETRY:
538 km pokonał kotowóz z Anią za kierownicą, którzy wspólnie rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków.
250 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, pomagając w konsultacjach weterynaryjnych lub dostarczając najpotrzebniejsze dla nas rzeczy
GODZINY
43,5 godziny to czas, gdy na straży kotów stała Ania
250 godzin to szacunkowy czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to na dyżurach, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fundacyjnego szopa, fotografowania czy miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy dt.
Cały czas poszukujemy wolontariuszy, szczególnie do opieki nad naszymi kotami przebywającymi w kociarni i fundacyjnym szpitaliku – wszelkie ręce do pomocy na wagę złota.
Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na poniżej podane konto.
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001
W ramach dorocznych rozliczeń z Urzędem Skarbowym również możecie nas wspomóc – u nas żaden grosz się marnuje.
Aby przekazać 1% podatku na rzecz naszych podopiecznych wystarczy wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym PIT (28, 36, 36L, 37, 38), wpisując nr KRS: 0000491968
Za wszelką pomoc z całego serca dziękujemy.
I przede wszystkim dziękujemy, że jesteście z nami!
Bo bez Was – to wszystko, co robimy – naprawdę nie byłoby możliwe!
Ps. Ze zdjęcia pozdrawiają nasze pierwsze, odratowane z pomocą panów strażaków, tegoroczne maleńtaski. Zdjęcie, na którym są z mamą, to jedno z pierwszych, które udało się im zrobić, gdy były już u nas.
Rosną jak na drożdżach, co nie?
Comments are closed.