Kochani!

Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem.

STAN KOTÓW: 98, w tym czworo rezydentów pod naszą stałą opieką.
Z domków machają Wam Melania, Milady, Emil, Pedro, Benio, Paragon, Lesio oraz Mufek. Niech Wam będzie najlepiej na świecie!
Niestety… to był też tydzień trudnych pożegnań.
Odszedł od nas Bakuś. Mimo zaciętej walki przegraliśmy z panleukopenią 
Farciary nie udało się uratować przed toczącym się wewnątrz niej rakiem, a do tego doszła niewydolność nerek – organizm totalnie się poddał 
No i Cukierek. Pożegnaliśmy i jego. Odszedł z powodu niewydolności nerek  
Ciężko w to wszystko uwierzyć 

AKCJE RATUJĄCE KOCIE ŻYCIA I KOTY W LECZENIU

Kotka z Zabierzowa – starsza już kotka, przyniesiona do lecznicy w celu eutanazji z powodu guza w okolicy ucha. Eutanazji, jak możecie się domyślać, nie wykonano, za to guz usunięto i w najbliższym czasie kotka opuści lecznice i trafi pod naszą opiekę.

Kotka z ul. Bernardyńskiej – kotka zgłoszona i przyniesiona przez karmicielkę, która zaniepokoił fakt podsikiwania pod siebie. Kotka została umieszczona w fundacyjnym szpitaliku. Po kilkudniowej obserwacji okazało się, że faktycznie obserwacja karmicielki była trafna. Do tego dochodzi jeszcze choroba skóry. W tym tygodniu przejdzie pełną diagnostykę.

Bura Kotka od pani Jasi Milena pojechała do Wrocławia na diagnostykę z powodu zaburzeń widzenia. Jak się okazało, kot cierpiał na zapalenie ucha środkowego, bakteria dostała się do mózgu i opon mózgowych, następnie poraziła mięśnie żuchwy – stan kotki lekarze określili jako zły, jednak zgodzili się, aby została w klinice i dokonali zabiegu oczyszczenia ucha. Obecnie stan kota jest stabilny. Prosimy o kciuki.

Kot z Olkusza Birk przeszedł operacje usunięcia gwoździa stabilizującego złamaną kość. Stan kociaka jest bardzo dobry – w przyszłym tygodniu wyciągamy szwy i ruszamy z rehabilitacja

KILOMETRY I GODZINY
KILOMETRY: 
1087 km pokonał kotowóz z Anią za kierownicą, którzy wspólnie rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków.
250 km (dane szacunkowe) zrobili nasi niezawodni wolontariusze – jeżdżąc na wizyty przedadopcyjne, odwożąc koty do domów, pomagając w konsultacjach weterynaryjnych lub dostarczając najpotrzebniejsze dla nas rzeczy

GODZINY
61 godzin to czas, gdy na straży kotów stała Ania
15 godzin to czas poświęcony przez naszych rewelacyjnych kocich fotografów, którzy z aparatami w jednej ręce, a wędkami i pluszowymi myszkami w drugiej, obfocili w tym tygodniu 8 naszych podopiecznych
250 godzin to czas, który poświęcili im nasi wolontariusze – czy to na dyżurach, czy też podczas transportów kociaków, wizyt, fundacyjnego szopa i miliona innych rzeczy. To w zasadzie stałe minimum, bo zawsze trzeba koty nakarmić, posprzątać, zawieźć do lecznicy czy dt.

Na koniec jak zwykle DZIĘKUJEMY WAM WSZYSTKIM, że z nami jesteście i wspieracie nasze działania.
Bez Was to wszystko naprawdę nie byłoby możliwe.
Jeśli chcecie nam pomóc, jakkolwiek wesprzeć, to gorąco zapraszamy do kontaktu.

Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na konto:
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001

Ps. Ze zdjęcia pozdrawiają Was Lord i Zeus – nasze dwa kociarniane chłopaki