Kochani!
Kolejny tydzień za nami, wobec czego meldujemy się z jego podsumowaniem.
Stan kotów: 128, w tym 4 rezydentów pod naszą stałą opieką. Do własnego domu poszły : Diego, Majki oraz Zoe. Wszystkiego najlepszego w nowych domach maluszki :)
Czym się zajmowaliśmy w tym tygodniu : Poniedziałek rozpoczął się od łapanki na osiedlu Podwawelskim, wyłapana kotka trafi na zabieg sterylizacji. W kolejnym miejscu złapana została kotka z czterema kociakami, która trafiła na kwarantannę – matka i maluszki mają się dobrze. Tego dnia została także rozwieziona karma do karmicieli kotów wolnożyjących. Wtorek rozpoczął się także wtorek od łapania kotów – tym razem przy ul Plitza- w sumie 2 koty, oba z kocim katarem. Następnie wizyta u dr Orła i konsultacja, a potem dokarmianie kotów na działkach we Włosani. Dzień zakończył się przewiezieniem jednej z naszych podopiecznych do domu tymczasowego. Na pewno Was nie zdziwi, że w środę znowu łapaliśmy koty i pojechała też silna grupa na sterylki a część dnia poświęcony został na załatwianie spraw telefonicznie – odpowiedzi na telefony a także umawianie wizyt. Czwartek upłynął na rozwożeniu zamówień, wizytach w gabinetach weterynaryjnych z naszymi podopiecznymi a także do domów tymczasowych trafiły kolejne koty. W piątek kotka z kociętami przeprowadziła się na Chocimską, gdzie nie mamy kotów chorych na koci katar, a zgłoszony do nas czternastodniowy maluch został zaopiekowany przez jedną z naszych podopiecznych. Koteczka miała już dość swoich energicznych kociąt ale maluchem zajęła się troskliwie. W sobotę rozpoczęliśmy weekend z przytupem – podczas gdy Ania zwoziła koty po zabiegach sterylizacji do pomieszczeń fundacyjnych, grupa wolontariuszek wróciła na działki na Kapelance, gdzie łapiemy już kolejny rok. W sobotę i niedzielę udało się łącznie złapać trzy podrostki ale zostały dwie kocice z maluchami oraz jedna roczna koteczka :( W sobotę dwa kociaki z Łupaszki Jimmy i Łobuz przeniosły się do domu tymczasowego, gdzie już rozrabiają i bawią się na całego.
Liczby tygodnia:
KILOMETRY:
617 km pokonał kotowóz z Anią za kierownicą, którzy wspólnie rozwozili zamówienia, dostarczali zapasy do domów tymczasowych, koty do weterynarzy i karmę dla dziko żyjących bezdomniaków.
GODZINY:
62 godzin to czas, gdy na straży kotów stała Ania.
I jeszcze wiele kilometrów i godzin które poświęcili na wolontariat nasi dzielni wolontariusze, którzy czy to upały czy wielki deszcz dzielnie dyżurowali, robili wizyty przedadopcyjne, robili sesje fotograficzne czy działali wirtualnie – jesteśmy ogromnie wdzięczni i dumni, że nasza fundacja przyciąga tylu wspaniałych wolontariuszy. I oddajmy także naszych sympatyków, czyli Was, którzy z nami jesteście i wspieracie nasze działania. Bardzo Wam dziękujemy :)
Bez Was to wszystko naprawdę nie byłoby możliwe.
Cały czas trwa zbiórka na nasz fundacyjny kotowóz, dzięki któremu wreszcie sprawnie działamy.
https://www.facebook.com/groups/644352629081538/
Jeśli chcecie nam pomóc, jakkolwiek wesprzeć, to gorąco zapraszamy do kontaktu.
Cały czas poszukujemy wolontariuszy, szczególnie do opieki nad naszymi kotami przebywającymi w kociarni i fundacyjnym szpitaliku – wszelkie ręce do pomocy na wagę złota.
Jeśli możecie przekazać nam darowiznę, choćby najmniejszą, to prosimy o wpłaty na konto:
Krakowska Fundacja Pomocy Zwierzętom
Stawiamy Na Łapy
79 2130 0004 2001 0651 3691 0001
Comments are closed.