Nie dalej, jak w piątek rano pisaliśmy Wam o Marysi, Księciuniu, Mambie, Tauronce i Małej Tri – pięciu ciężko chorych kotach, których leczenie pochłania ogromne koszta.

Myśleliśmy że gorzej być nie może, a jednak…….

W piątek wieczorek odebraliśmy dwa telefony z błaganiem o pomoc. I znowu rozsądek przegrał z sercem :(

EDYCJA 30.01 godz: 14:45

Koteczka ze Świątnik była u weterynarza. Nadal nie jest się jej w stanie pobrać krwi :( Dostaje antybiotyki, został zrobiony dla BHP test na panleukopenię (negatywny), kotka jest nadal nawadniana aby stan polepszył się na tyle żeby dało się pobrać krew do badań

————————————————————————————————

 

FB_IMG_1486661651529

Pierwszy telefon ze Świątnik – kot w dramatycznym stanie.
Jedziemy na miejsce i…wracamy z kociczką w stanie jak na zdjęciu. W sobotę kotka nie trzyma temperatury, wydala z siebie coś zielonego. Niestety dramatyczne odwodnienie uniemożliwia pobranie krwi do badań. Jedyne co możemy dla niej zrobić to dogrzewać, nawadniać, dokarmiać i modlić się, żeby przeżyła noc. W niedzielę stan dziewczynki trochę się poprawia, kotka zaczyna trzymać temperaturę i skubie jedzenie podawane z ręki.
Dziś mamy nadzieję zrobić jej komplet badań, żeby zdiagnozować co jej jest.
(Kotka dostała od Joli Drzewieckiej imię Storrada)

FB_IMG_1486661648869

Drugi telefon, również w piątek wieczorem – na działkach przy Łokietka jest kotka w bardzo złym stanie, nie je od kilku dni, zasmarkana, zaropiała. Dokarmiające ją osoby szukały pomocy w kilku miejscach, niestety nigdzie nie udało się jej otrzymać.
Nasza decyzja? jak zwykle emocjonalna – ratujemy.

Prosimy zgłaszających karmicieli o jakąkolwiek pomoc finansową, otrzymujemy deklarację 200-300 zł, BARDZO dziękujemy bo w naszej sytuacji to naprawdę majątek! Jednakże biorąc pod uwagę, że kotka została w lecznicy i raczej pozostanie tam na dłużej to niestety kropla w morzu przewidywanych kosztów :(

W sobotę rano dobrzy ludzie organizują się i udaje im się zamknąć kotkę w altance. Stan kotki jest tak zły, że w trybie pilnym ląduje w lecznicy Arka. Okazuje się, że ma stare złamanie mostka, piszczeli, jest zasmarkana, chora, ma liczne nadżerki w pyszczku, oraz nerki w dramatycznie złym stanie.

Kotka jest dzika, nie współpracująca. Rokowania średnie, ale i my i lekarze mamy nadzieję, że uda się kroplówkami i lekami postawić nerki i że dziewczyna jeszcze po działkach pohasa. Jest jeszcze młodziutka, całe życie przed nią, a dodatkowo ma szczęście mieszkać w miejscu gdzie koty mają opiekę, karmę i zainteresowanie ludzi mających ogródki działkowe.

Te dwie kotki dołączyły do 5 o których życie aktualnie walczymy (Marcysia 17 latka– w Arce, Księciunio z chłoniakiem– w Arce, Mamba – w środę jedzie na diagnostykę do Dr Niziołka, Tauronka – dzika kotka po amputacji łapy, Mała Tri z Piwnicy (dostała imię Trrudzia) walczy w szpitaliku z zarobaczeniem i kocim katarem)

Leczenie tylko tych kotów to kilka tysięcy złotych (plus koszta leczenia Kabelka i Dymka dwóch kotów które umarły), a dodatkowo mamy na utrzymaniu jeszcze ponad 80 zwierząt.

Jeśli ktokolwiek może pomóc w opłaceniu leczenia powyższych zwierzaków prosimy o wpłaty bezpośrednio na konto fundacji

79 2130 0004 2001 0651 3691 0001
z dopiskiem „ iskierka życia”

Każda złotówka, każde udostępnienie to szansa dla naszych już teraz 7 podopiecznych w najgorszym stanie, o których życie cały czas walczymy.