UWAGA! 
PILNE! 
NAPRAWDĘ POTRZEBUJEMY POMOCY Z LOKALEM!

Mimo, że znalazła się osoba, która jest w stanie pokryć koszt 2000 zł miesięcznie za nasze przyszłe lokum, to wszelkie sprawdzone do tej pory oferty nie wypaliły, bo ludzie obawiają się zwierząt we własnych lokalach.

Nie ustajemy w poszukiwaniach lokalu lub działki od miasta, ale bardzo ciężko o jakiekolwiek informacje na ten temat – informacje pojawiające się w BIP nie są najaktualniejszymi.

Prosimy o pomoc i nie ukrywamy, że zaczęłyśmy również rozważać nie tylko wynajem, ale też zakup: czy to działki, czy lokalu, być może jakiegoś pustostanu, opuszczonego wiele lat temu pawilonu, budynku wolnostojącego – wszystko podyktowane tym, żeby nikt nie miał żadnego “ale” do naszych podopiecznych.

Zdajemy sobie sprawę z mocnego obciążenia finansowego inwestycji, jaką jest zakup, ale skoro z Waszą pomocą udało się kupić kotowóz z prawdziwego zdarzenia, to może pora zastanowić się nad kolejną, dużo większą, która pozwoli nam działać jeszcze szerzej, jeszcze lepiej i przede wszystkim z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa.

BARDZO PROSIMY O NIEPRZESYŁANIE NAM LINKÓW DO OGÓLNODOSTĘPNYCH OGŁOSZEŃ

Sprawdziłyśmy już większość z nich – tych osiągalnych dla nas finansowo. I nadal sprawdzamy. Ale źle to wygląda. Stan na dzień dzisiejszy jest taki, że usłyszałyśmy tylko odmowy  
Poza tym bardzo się obawiamy, że nawet jeśli ktoś dziś zgodzi się na wynajem, to za jakiś czas obecność kotów zacznie przeszkadzać – tak jak nagle, po 6 latach naszej obecności na ul. Drukarskiej – zaczęła nagle mocno wadzić jednemu z mieszkańców.

LICZYMY NA TO, ŻE BYĆ MOŻE KTOŚ Z WAS sam ma coś do wynajęcia/sprzedaży, albo może zna kogoś, albo kogoś, kto zna kogoś, kto nie wzdryga się na hasło “koty” i będzie gotowy do współpracy.

CZEGO SZUKAMY PRZEDE WSZYSTKIM:

-Szukamy lokalu o powierzchni min 60 m2. 
Musimy stworzyć 3 oddzielne pomieszczenia – szpitalik (dla kotów po zabiegach), kwarantannę (dla nowo przybywających do fundacji kotów) oraz Cat Room (gdzie tymczasowo będą przebywać koty zdrowe, dla których będą trwały poszukiwania domów)
– Stan lokalu jest mało istotny – liczymy się z gruntownym remontem dokonywanym własnymi siłami
– Lokal musi posiadać kanalizację (bieżąca woda i WC) oraz ogrzewanie
– Preferowana lokalizacja to Bronowice, Azory, Mydlniki, Prądnik Biały, Prądnik Czerwony – w tych lokalizacjach mieszka większość naszych wolontariuszy, którzy dyżurują dwa razy dziennie, a nasza działalność opiera się przede wszystkim na ich możliwościach.
– Bardzo ważna jest też możliwość bezpośredniego dotarcia pod budynek kotowozem – wielokrotnie w ciągu tygodnia Ania musi być na miejscu, żeby odbyć z kotami wizyty u weterynarzy, odwieźć/dowieźć kota, czy zabrać kota do weterynarza. Poza tym trzeba dowieźć kilkadziesiąt kilo karmy i tyle samo litrów żwiru.

Oczywiście, jeśli uda się znaleźć jakiekolwiek inne lokum, które spełniałoby wyżej wspomniane wymagania, lecz w innej lokalizacji – jesteśmy gotowi ją zmienić.

O CO NAM CHODZI Z TĄ DZIAŁKĄ:

Jeśli nie uda się z wynajmem czegokolwiek, jesteśmy gotowe zainwestować w zakup gruntu i kontenerów mieszkalnych, ale tu uwaga – działka musi być sensownie skomunikowana – tak, żeby nasi wolontariusze byli tam w stanie dojechać MPK czy rowerem – niezależnie, czy to w godzinach wczesnoporannych, czy wracając z dyżuru, kiedy jest już bardzo ciemno. Działamy opierając się właśnie na wspólnej pracy wolontariackej, więc nowe miejsce musi być osiągalne komunikacyjnie przede wszystkim dla osób dyżurujących.

JEŚLI COŚ MACIE, KOGOŚ ZNACIE – PODAJEMY KONTAKT:

Bardzo prosimy, piszcie bezpośrednio na adres mailowy: kontakt@stawiamynalapy.pl

Każde zgłoszenie, które pojawi się w formie telefonicznej lub poprzez FP facebookowy i tak będziemy musiały przekierować właśnie tam – za dużo się dzieje, żeby reagować z każdego poziomu kontaktu na bieżąco. Dlatego od razu szczególnie zachęcamy do tej wyżej wspomnianej formy kontaktu.

#stawiamynałapy #szukamynowegodomu